Paznokciowe ciekawostki, czyli "imPress Nails"

Zobaczyłam na YouTube paznokcie, które miały się rzekomo świetnie trzymać bez użycia kleju. Z czystej ciekawości chciałam je mieć, wypróbować, ocenić i zrecenzować. Szukałam na Allegro i owszem - były, ale według mnie zdecydowanie za drogie. 

Pewnego dnia wybrałam się na zakupy czysto drogeryjne, czyli Hebe, Rossmann i tak dalej. I szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak szybko zaspokoję swoją ciekawość. Otóż znalazłam swoje "must have" w Hebe za 30 zł bez grosza. Nie zastanawiałam się zbyt długo - musiałam je mieć. Co prawda tanie to to nie jest, ale jako szczęśliwa posiadaczka karty rabatowej w Hebe zapłaciłam nieco mniej (nie wiem ile, rachunki wyrzucam). Kupiłam wersję "medium", która według mnie jest bardzo bardzo długa. Wybrałam też jednokolorowe, jasne tipsy, gdyż nie lubię żadnych zdobień, wzorków, jakkolwiek.  

Wróciłam do domu i zabrałam się za rozpakowywanie. 

W środku znalazłam:

Nasze tipsy - 24 szt, różne wielkości, 0 - największe, 12 - najmniejsze. 

Preparat do otłuszczania paznokci. 

Należy przemyć je tą chusteczką ze środka, żeby tipsy lepiej się nam trzymały. 

Mini pilniczek.

Sama procedura naklejania paznokci jest dziecinnie prosta. Wystarczy wybrać odpowiedni rozmiar, następnie przetrzeć swoje paznokcie odtłuszczaczem dołączonym do zakupu. Ściągamy folię z tipsa, nakładamy na paznokcia, dociskamy i gotowe.

Spostrzeżenia:

Paznokcie trzymają się długo, nie odklejają się. Wbrew pozorom długość "MEDIUM" jest całkiem wygodna, więc podejrzewam, że krótsza wersja jest jeszcze wygodniejsza. Ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo zadowolona z zakupu. Trzymają się i wyglądają świetnie. Następnym razem spróbuję krótszą wersję imPress Nails. 

(zdjęcie dzisiejsze [24.03] - noszone piąty dzień z rzędu - widać już odrosty)