🎅 Świąteczne prezenty - pierwsze wrażenie 🎅
Cześć!
Dzisiaj pokażę Wam część rzeczy, które dostałam z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tym razem miałam możliwość wybrania sobie prezentów.
Tak więc postanowiłam poprosić o rzeczy, które chciałam przetestować, a na które zwyczajnie nie było mnie stać lub uważałam, że żal wydać mi na nie pieniądze.
Pierwszym z prezentów jest coś, co bardzo długo namawiało mnie do kupna, ale dzielnie się opierałam. Mowa o Naked Basics z Urban Decay.
Dostałam ją od swojego przyjaciela. Jest moim ulubionym prezentem kosmetycznym, które otrzymałam w ówczesne Święta. Niestety jeden z cieni już od początku był uszkodzony, ale to niczemu nie przeszkadza. Cienie są niesamowitej pigmentacji - wystarczy tylko lekkie muśnięcie pędzlem i mamy na nim cudowną mgiełkę koloru. Bardzo łatwo można wykonać dzięki tej palecie delikatny, dzienny makijaż jak i wieczorowe smokey eye. Bardzo długo utrzymują się na powiekach, nawet bez żadnej bazy. Lekko się osypują, ale można nad tym zapanować. Jestem w tej palecie absolutnie, totalnie, niezaprzeczalnie i nieodwoływalnie zakochana.
Cena: 125,00 zł
Drugim prezentem od tego samego przyjaciela jest Puder Modelujący HD z Inglota, nr 502.
Pudru używam jako bronzera, ma do tego świetny kolor. Pomijając fakt, że uwielbiam produkty Inglota to puder ten ma niesamowitą pigmentację, bardzo łatwo i szybko się z nim pracuje. Długo utrzymuje się na twarzy. Nie można sobie nim zrobić "krzywdy". Można go używać do konturowania, ale dobrze sprawdza się też do ogólnego "opalania". Jestem z niego bardzo zadowolona.
Cena: 32,00 zł
Kolejnymi z prezentów są szminki w kredce z Golden Rose. Jedną (11) dostałam od mojego współlokatora i najlepszego przyjaciela, a dwie od mamy.
Są WSPANIAŁE. Zastąpiły mi wszystkie szminki, aktualnie używam tylko ich. Gama kolorów jest spora, kolory przepiękne. Są matowe, a mimo tego tak "masełkowate", że bardzo łatwo się je aplikuje na usta, suną po nich gładko. Produkt długo się utrzymuje na ustach, ładnie się "zjada", wżera się w usta - po pierwszym etapie demakijażu ogólnego jeszcze utrzymuje się na ustach. Na pewno dokupię więcej!
Cena: 11,90 zł
Do kredki o numerze 11 dobraną mam jeszcze konturówkę tej samej marki. Łatwo się ją aplikuje na usta. Często wypełniam ją całe usta, po czym na nią nakładam szminkę, o której wspomniałam wyżej.
Cena: 7,50 zł
Ostatnim prezentem w tym poście jest szczotka, na którą zawsze szkoda mi było wydawać pieniądze. Oczywiście mowa o Tangle Teezer. Będąc na zakupach w Rossmannie z mamą zobaczyłam, że ów szczotka jest na promocji i chwilkę się zastanawiałam nad jej kupnem, ale w końcu odpuściłam. Mama podjęła decyzję za mnie i zobaczyłam ją pod choinką :)
Zawsze myślałam: "Szczotka jak szczotka. Trochę plastiku za duże pieniądze.". Wiele się w tej kwestii nie zmieniło. Nie widzę niczego nadzwyczajnego w szczotce, która kosztuje ok. 50 zł, czego nie dałaby mi szczotka za ok. 10 zł lub mniej. Moja ręka nie jest jeszcze przyzwyczajona do kształtu szczotki, więc czasami mi wypada. Ogólnie gdybym miała sama wydać na nią pieniądze to pewnie bym się wkurzyła. Nie rozumiem jej fenomenu, naprawdę.
Cena: 55,00 zł
Paleta naked jest też na mojej liście,
OdpowiedzUsuńbo marzy mi się od dawna
pozdrawiam MARCELKA♥
Bardzo podoba mi się paletka cieni Naked
OdpowiedzUsuńMi też! Tylko niestety cienie po noszeniu w torebce strasznie się pokruszyły pomimo twardego opakowania :(
Usuń